Alzacja wydaje się u nas funkcjonować jako jeden z najrzadziej pitych i niedocenianych regionów winiarskiej Francji. Co więcej, jest dość słabo reprezentowana nad Wisłą. Tymczasem to obok Niemiec i naddunajskiej Austrii jedno z trzech najważniejszych siedlisk dla Króla Rieslinga, a na tym przecież nie koniec galerii tutejszych sław. Tym tekstem postaram się was do tego Kopciuszka francuskiej sceny winiarskiej – zwłaszcza tej naturalnej – przekonać.
Alzacjo, gdzie jesteś?
Region zlokalizowany przy północnej granicy z Niemcami, na wschód od Szampanii i na północ od Burgundii, należy do najładniejszych zakątków winiarskich Francji. Usytuowany jest pomiędzy Wogezami a Renem, w granicach departamentów Bas-Rhin i Haut-Rhin. Niezwykły urok regionu tworzą malownicze miasteczka takie jak: Eguisheim, Kayserberg, i Riquewihr. W odróżnieniu od reszty Francji prosty jest tu system etykiet win. Najczęściej są one jednoszczepowe, a nazwy odmian znajdują się obok nazwiska producentów i choćby to niechybnie wskazuje na silne wpływy niemieckie. Uprawiane szczepy to obok rieslinga: gewürztraminer, sylvaner, pinot gris, pinot blanc, muscat i pinot noir.

Od 1985 r. najlepsze alzackie winnice dumnie dzierżą status grand cru. Wina musujące mają własną apelację – Crémant d’Alsace – która często jest świetnym, nieodstającym jakościowo zamiennikiem za drogie szampany. Specyfiką regionu jest także zaskakująco duża (w porównaniu z innymi apelacjami) liczba winiarzy pracujących według zasad ekologii, czy biodynamiki. Niemal roi się tu od win naturalnych i organicznych.
Trzy naturalne spojrzenia na Alzację
Ostatnio miałem możliwość spróbować trzy różne wina od bardzo ciekawych naturalesowych producentów. Oto wyniki mojej inspekcji.

Zarządzający obecnie projektem Julien Albertus nie może narzekać na nudę. Uprawia biodynamicznie 16 hektarów na 70 małych działkach w 5 gminach na obszarze Rosheim w północnej Alzacji. Projekt został założony przez Sophie Kumpf i Philippe-a Meyera w 1990 r. i od początku działa organicznie. Nazwa jest połączeniem dwóch obszarów, na których mają ziemię: Kumpf Molsheim i Meyer Rosenwiller. W 2010 r., kiedy Phillippe opuścił winiarnię, zastąpił go Julien , wnosząc do projektu nową energię i pomysły. Zaczął pracować biodynamicznie w winnicach, twierdząc, że to najlepszy sposób pracy, jeśli chcesz w pełni wykorzystać potencjał terroir. Małe zbiory i niska wydajność z krzaka dają wina bardziej skoncentrowane, dynamiczne i są jednym z wyznaczników upraw biologicznych. Kumpf & Meyer jak wielu naturalistów sprzedaje głównie poza granicami Francji.
Musujące Kumpf & Meyer Extra Brut 2016, czyli Cremant d’Alsace (z auxerrois i chardonnay), to urocze bąbelki warte więcej niż niejeden szampan. 39 miesięcy na osadzie, metoda – rzecz jasna jak w Alzacji – tradycyjna. Aromaty żółtego jabłka, skórki chleba i drożdży. Potężna budowa i niewymuszona elegancja. Spektakularne musowanie, niezwykle wytrawne ciało z mineralno-jabłkowym posmakiem i wibrującą, wymagającą kwasowością. Ocena: ***** (dobre i niezwykle interesujące – 4.5/6).
Florian i Mathilde Beck-Hartweg

Beck-Hartweg to jedna z historycznych domen Alzacji, której korzenie sięgają początku XVI w. (powstała w 1525 r.). Znajduje się ona w średniowiecznym, typowo alzackim miasteczku Dambach-la-Villa, zbudowanym na wyjątkowym i jednorodnym podłożu z różowego granitu. Projektem zarządzają Florian i Mathilde Beck-Hartweg, którzy są już szesnastym pokoleniem tego rodzinnego biznesu o powierzchni 8 ha. Pomimo młodego wieku zdobyli już solidną reputację w regionie. Florian przejął biznes w 2009 r., kiedy jego rodzice przeszli na emeryturę. Rok wcześniej zaczęli się starać o certyfikat uprawy ekologicznej. Jednak filozofia uprawy zgodnej z naturą przyświecała jego mamie już wcześniej: w 1982 r., jako pierwsza w Alzacji, zaczęła zazieleniać aleje między rzędami winorośli. W Dambach-la-Villa panuje klimat kontynentalny, chroniony przed deszczem przez granitowe pogórze Wogezów. Winnice znajdują się na wysokości od 220 do 330 m. Winiarnia posiada certyfikat ekologiczny Ecocert.
Beck-Hartweg Alsace Grand Cru Frankstein Riesling 2019 to delikatny i kwiatowy, niefiltrowany riesling z uniwersum, w którym dzikie stworzenia są na porządku dziennym. W nosie na starcie mamy zapach kiszonej cytryny. Następnie pojawia się delikatny i słodki aromat kwiatu lipy, gruszki, pigwy i polnych przypraw. Wino jest miękkie, mętne, lekko kwaśne i nieśmiało garbnikowe. Ekstra rześkie, usta prawie jak pet-nat bez bąbelków. Na koniec pojawia się świeża nuta grejpfruta. Pychota. Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6).

Domaine Jean-Pierre Rietsch znajduje się w Mittelbergheim, jednej z najbardziej malowniczych miejscowości Alzacji. Obecnie na jej czele stoi Jean-Pierre Rietsch i jego żona Sophie. Rodzina Jean-Pierre-a od XVII w. zajmuje się działalnością winiarską. Punkt zwrotny nastąpił we wczesnych latach 70., kiedy jego ojciec Pierre i Doris Rietsch przekształcili domenę w firmę zajmującą się wyłącznie produkcją wina (ziemia była wcześniej wykorzystywana m.in. pod uprawę tytoniu). Od 2008 r. Jean-Pierre zaczął pracować ekologicznie. Tutejsze wina są organiczne, naturalne i eksperymentalne, wytwarzane z winogron uprawianych bez chemii. Obecny areał to 12 ha. W ostatnich latach eksperymentowano tu z produkcją win macerowanych, pomarańczowych oraz win wiecznych, czyli łączenia starych roczników z tymi świeżymi, w celu połączenia żywotności i świeżości rocznika w wino o bardziej złożonym smaku starych roczników. W piwnicy siarka używana jest incydentalnie, a właściwie tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne.
Domaine Rietsch Pinot Noir Vieille Vigne 2019 jest najlepszym przykładem stylu jeszcze bardziej zwiewnych i przestrzennych pinotów, niż to ustawa przewiduje. Winogrona poddane były maceracji półwęglowej (z całymi kiściami) przez 15 dni. Barwa mieni się od jasnoczerwonej do ciemnoróżowej. Bukiet cieszy cudownie czystą maliną w lekko kompotowym stylu. Mamy tu też polne zioła, rozmaryn i anyż. Na podniebieniu przyjemne, soczyste czerwone owoce. Wino złożone o zrównoważonej kwasowości i lekkiej budowie. Nieutrwalane, niefiltrowane, bez SO2. Kocham to! Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6).
Po tym krótkim, ale jakże owocnym przeglądzie naturalnych win alzackich jeszcze wyraźniej widzę jak traktuje się je nad Wisłą (zupełnie niesłusznie) po macoszemu. Tymczasem ich bogactwo, postawienie na intensywność owocu i niskointerwencyjność czynią z nich jeden z najlepszych europejskich wyborów w kieliszku. Fakt, te wina nie krzyczą, a bardziej szepczą. Może to w ich dyskretnym uroku tkwi ta mała popularność?
Wszystkie opisane wina importuje do Polski Mateusz z Wolne wina. W detalu można je kupić w następujących sklepach i wine barach: Kraków – MIRO Winiarnia i sklep, Gdańsk – Zakorkowani Wine Bistro, Poznań – Winelove, Warszawa – Bez gwiazdek, Szwedzka2.0 Pizza i Wino, Wrocław – POWINNO, Viini.
Wina otrzymałem do degustacji od importera.
Na zdjęciu tytułowym: Mittelbergheim. Fot. alh1 – flickr.com