Maurer Oszkár Babba – pomarańczowe szaleństwa bogini płodności

Wino to wspaniały wynalazek. Napój z supermocami. Afrodyzjak. Gdy pijesz naturalne wino jest ono jak smar lub olej silnikowy dla duszy. Zablokowane koła zębate zostają wprawione w ruch, nalewasz kolejny kieliszek, a twoja dusza budzi się do życia – twierdzi Oszkár Maurer. Jest w tym stwierdzeniu Serba pewnie i sporo dionizyjskiego romantyzmu, lecz trudno doprawdy odmówić mu słuszności i umiejętności oddania kwintesencji naturalnego winiarstwa. Ma chłop gadane. Poznajcie jego szaloną pomarańcz.

Winiarnia Oszkára Maurera znajduje się w północnej części Serbii. Maurer posiada większą liczbę pojedynczych działek w dwóch różnych regionach: Suboticy i Fruškiej Górze. Areał to 15 ha ziemi i praca na roli z udziałem koni. Jako producent wina w czwartym pokoleniu, Oszkàr pracuje z bardzo starymi winoroślami, w tym z nieszczepioną 138-letnią kadarką z 1880 roku, najstarszym nasadzeniem na świecie. Winiarz koncentruje się na autochtonicznych odmianach, takich jak furmint, bakator, kövidinka, szerèmi zöld, olaszrizling i mèzes fehèr. Maurer stara się zachować naturalność i czystość, jednocześnie przywracając krajobrazowi, zarówno na wyżynach, jak i na piaszczystych równinach, tradycyjne odmiany winorośli, takie jak kadarka czy furmint, które niestety zniknęły z tych terenów w ostatnich latach.

Istotą tego regionu winiarskiego jest Fruska Góra. Ta licząca 500 milionów lat formacja zbudowana jest na podłożu wulkanicznym i pokryta osadami morskimi, dzięki czemu powstają tu wina o przenikliwej kwasowości i zadziwiającej mineralności. Klimat sub-śródziemnomorski jest łagodzony przez rzekę Dunaj, biegnącą u podnóża góry. Oszkàr nie używa żadnych środków chemicznych w winnicy ani w swojej piwnicy, dodaje tylko odrobinę siarki przed butelkowaniem.

Spoglądająca z etykiety Maurer Oszkár Babba mroczna niewiasta to tytułowa „Babba”, czyli węgierska bogini płodności i – o czym zaraz się przekonacie – nie jest to nazwa przypadkowa. Ta arcyoryginalna pomarańczka jest winem nierocznikowym. Podstawą cuvee była tu mieszanka rieslinga i bakatora. W 2016 roku wino to zostało użyte jak „starter” do fermentacji zmieszany z moszczem mèzes fehèr. W 2017 zmieszano to z moszczem furminta, a w 2018 jeszcze z tamjaniką. Mamy więc trzy lata potrójnej fermentacji i w międzyczasie leżakowanie w starych 500 litrowych dębowych beczkach… W oku gorączka złota. W zapachu najpierw nuty kiszonki, następnie suszona brzoskwinia, przejrzały banan, mirabelka, skórka pomarańczy i niuch siana. W ustach delikatna, średnia kwaskowość, nieoszlifowana tanina i posmak mirabelki. Czyste pomarańczowe szaleństwo i prawdziwa bogini płodności w całej okazałości.