Orsolya Pince – redefinicja Egeru z ludzką twarzą

Jesienią, po wielu latach przerwy, zawitałem do Egeru. Gorące termy, węgierskie jadło – wiadomo. Ale, żeby nie było – nie odmówiłem sobie również i wina. Powrót do Orsolya Pince było jak spotkanie z dawno niewidzianą, seksowną nieznajomą. Przemknęła kilka lat temu na imprezie, zawróciła w głowie, miałeś z podziemi wydobyć do niej numer, ale wCzytaj dalej „Orsolya Pince – redefinicja Egeru z ludzką twarzą”

Dwie butelki od Okro’s Wines, czyli gruzińska pokuta z Winnacji

Mija właśnie kilkanaście lat od mojej wyprawy do Gruzji. Choć byłem nią zachwycony i przyrzekałem sobie, że wrócę tam lada chwila, to do dziś nie udało mi się spełnić tej obietnicy. Przestałem się w końcu oszukiwać i wiem, że powroty do gruzińskiego wina traktuję jako swoiste zadośćuczynienie za brak konsekwencji. Przełykam tę „gorzką pigułkę” tymCzytaj dalej „Dwie butelki od Okro’s Wines, czyli gruzińska pokuta z Winnacji”

Pico Wines – zaufać kooperatywie

Przyjeżdżając na Pico „dostajecie co chcecie”. Spodziewacie się wyrastającego ponad dziewięć azorskich wysp czubka wulkanu, szczytu spowitego w chmurach, wietrznej, chimerycznej, czasem deszczowej pogody? To wszystko tu jest. Wypatrujecie mineralnych, słonych, szorstkich, pikantnych, a zarazem czystych jak krople oceanu win? Nie będziecie zawiedzeni. O serwis tego ostatniego od wielu, wielu lat dba tutejsza spółdzielnia iCzytaj dalej „Pico Wines – zaufać kooperatywie”