Kocham góry. Mam do nich wielką słabość. To uczucie od wczesnych już lat młodzieńczych popychało mnie, by wzuć buty trekkingowe, ruszyć w trasę i zgubić się na szlaku. Kto wie, może stąd właśnie mój pociąg do tzw. win górskich? Czyli tych pochodzących z obszarów nieprzyjaznych łatwej uprawie winorośli, położonych zazwyczaj powyżej 600–700 m n.p.m. Wśród nich największą estymą darzę Górną Adygę. Ciekawe wina stamtąd zaczął właśnie sprowadzać nowosądecki importer Rafa-Wino.
Alto Adige znane też pod nazwą Südtirol (Górna Adyga/ Południowy Tyrol) to najbardziej na północ wysunięty region winiarski Włoch, otoczony Alpami i Dolomitami. W górskim krajobrazie tylko 15% ziemi nadaje się pod uprawy, z czego większość to winorośl. Trudne prace na wysokościach sprawiają, że producenci przywiązują tu ogromną wagę do wyśrubowanej jakości. W efekcie zderzamy się z prawdziwym fenomenem – około 3/4 produkcji regionu ma klasę DOC (druga klasa od góry jeśli chodzi o jakość we Włoszech). Region historycznie jest częścią Austrii, stąd język niemiecki jest równoprawny z włoskim. Mimo, że chłodny klimat powinien sprzyjać głównie bielom, to aż 2/3 tutejszych upraw przypada na wina czerwone. Z bieli dominuje gewürztraminer, pinot bianco, pinot grigio, müller thurgau, sauvignon blanc i chardonnay. Wśród czerwieni odnajdziemy przede wszystkim schiavę (zwaną również vernatsch), pinot nero i lagreina.
Ostatnio miałem okazję przetestować dwie etykiety z Górnej Adygi od nowych producentów z portfolio Rafa-Wino.

Franziskus Haas, który obecnie prowadzi winiarnię, reprezentuje już siódme pokolenie producentów w swojej rodzinie, odkąd jego przodek Franz Haas położył podwaliny pod działalność w 1880 roku. Oczkiem w głowie Haasa jest pinot noir, dzięki czemu jest dobrze znany daleko poza granicami regionu. Oprócz PN Haas poświęcił się także lokalnej odmianie lagrein oraz… merlotowi. Eksperymentuje również przy różnej maści cuvee z najróżniejszych odmian białych.
Haas urzęduje na 55 hektarach winnic w trzech gminach Egna, Montagna i Aldino, o różnicy wzniesień od 240 do 1150 metrów. To urozmaicone spektrum lokalizacji oferuje mnóstwo stref mikroklimatycznych i gleb. Mnogość ta znajduje odzwierciedlenie w szerokiej gamie win, które zdobią kolorowe, wyraziste etykiety, zaprojektowane przez artystów o międzynarodowej renomie.


Franz Haas Manna 2019 to flagowe cuvee producenta. W kieliszku miks rieslinga (40%), chardonnay (20%), gewürztraminera (15%), kernera (15%) oraz sauvignon blanc 10%. Winorośl z pięciu winnic znajduje się w Montan/Montagna, Neumarkt/Egna i Aldein/Aldino na wysokości od 350 do 800 m n.p.m. Gleby różne, pochodzenia dolomitowego, porfirowego, piaszczystego i marmurowego. Wino częściowo fermentowało w stalowych zbiornikach, a częściowo w barriques. Spędza 10 miesięcy na drobnym osadzie. Mamy tu przykład średnio treściwego, miękkiego i owocowego górala, z nutami kwiatowymi i mineralnymi. Jasnozłoto-żółty kolor. Nos częstuje czarnym bzem, zielonym jabłkiem, płatkami róż, migdałami, nutą grafitu i górskimi ziołami. Wino przyjazne, ale pełne, gustowne, z silną nutą mineralną w finiszu. Ocena: ***** (dobre i niezwykle interesujące – 4.5/6). Cena: 104.99 zł (w lutowej promocji 94,49 zł).

Winiarnia Tiefenbrunner Schlosskellerei Turmhof jest jedną z najstarszych w Górnej Adydze. W rękach rodziny od 1675 roku, a od 1848 r. do dziś jako „Winnica Zamkowa Turmhof”. Nie bez powodu nosi ona tę dumną nazwę, gdyż mieści się w zabytkowym dworku o tej samej nazwie i jest otoczona zjawiskowym parkiem.
Winnice znajdują się w Niclara, ale także w Cortaccia i Magré. Stojący na czele projektu Christof Tiefenbrunner oprócz uprawy odmian bordoskich (cabernet sauvignon, merlot) zaopatruje się w winogrona także w winnicy z Aica di Fiè (sauvignon blanc i pinot noir), Bolzano (lagrein), jak i Montagna/Pinzano (pinot noir). Winnice należące do posiadłości znajdują się na wysokości od 200 do 1000 m n.p.m., gleby są odpowiednio zróżnicowane, dzięki czemu każda odmiana znajduje dla siebie odpowiedni mikroklimat. W Tiefenbrunner powstają wina z winogron własnych, jak i od producentów kontraktowych. W winiarni przywiązuje się wielką wagę do zrównoważonego rozwoju i ochrony zasobów naturalnych – i to już od dawna. Jednym z przykładów jest fakt, że winnica zaopatrywana jest w energię elektryczną z własnej elektrowni wodnej od 1910 r.


Bardzo typowa dla regionu i odmianowa biel – Tiefenbrunner Turmhof Sauvignon Blanc 2019 – to uderzający świeżością alpejski prawy sierpowy. Z winnic położonych na zboczu wzgórza, między 400 a 700 m n.p.m., na glebach żwirowych, morenowych i wapiennych w Cortaccia oraz na glebach piaszczystych i mulistych w Aica di Fiè. Połowa dojrzewała w dużych dębowych beczkach przez 6 miesięcy, druga na osadzie w inoxie. W oku słomkowożółte z zielonym refleksem. W nosie agrest, grejpfrut, pieprz, kwiaty czarnego bzu, orzech laskowy, odrobina rumianku i ziół. Nieco słonawe uderzenie świeżości i mineralności przekłada się na wytworne, lekko pikantne, intensywne usta z nutami cytrynowymi w posmaku. Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6). Cena: 94.99 zł.
Nie zawiodłem się. Zresztą już po raz kolejny. Alto Adige jak zazwyczaj trzyma poziom. Czym prędzej, więc przybywajcie po wina pod wskazany adres i sami „zgubcie się” na górskim szlaku.
Wina otrzymałem do degustacji od importera.