Jakeli Wines Rkatsiteli Kisi 2019

Dawno się nie widzieliśmy, mój stary dobry druhu – pomyślałem sącząc w zimowych okolicznościach przyrody tę wyśmienitą Gruzję z kwewri. Gruzję, która w moim sercu znalazła sobie kiedyś specjalną przytulną enklawę, choć ostatnio, mea culpa, mocno zaniedbaną.

Tym radośniejszy powrót na drugiej ojczyzny łono, że za sprawą TAKIEGO WINA. A i producent nie w ciemię bity. Jakeli Wines to projekt założony w 2001 roku przez dwójkę braci – Zazę i Malhaza Jakeli. Znajduje się we wschodniej części regionu Kachetia w Gruzji, a główne winnice leżą w wiosce Kashmi, 760 m n.p.m. z widokiem na imponujący Kaukaz i dolinę rzeki Alazani. W wiejskim domu w Vardisubani, tuż pod Telavi żona Zazy i jego dwie córki prowadzą razem z nim pensjonat, który oferuje zakwaterowanie dla gości po obszernej degustacji wina. Jakeli Wines posiada areał o powierzchni 6 hektarów położony na aluwialnych glebach, a roczna produkcja to do 1000 skrzynek wina. W winiarni używa się dębowych i stalowych pojemników do fermentacji i leżakowania oraz oczywiście kwewri. Choć producent zasłynął z czerwonej odmiany saperavi to od 2015 r. Zaza produkuje również białe wina z autochtonicznych odmian rkatsiteli, mtsvane i kisi, pochodzących ze wsi Ozhio, 520 m n.p.m.

Winiarz od kilku lat aktywnie walczy z decydentami, aby pomóc naturalnej scenie winiarskiej w Gruzji zyskać większy prestiż i znaczenie. W 2009 r. był jednym z pionierów, kiedy jego saperavi otrzymało biologiczną certyfikację (certyfikat CC-AB-039-009, standard Green Caucasus). Warto przy tym pamiętać, że w tej części świata wiąże się to z wysokimi kosztami i szczególnymi przeszkodami organizacyjnymi, ponieważ w Gruzji nie ma jeszcze znormalizowanych procedur certyfikacji.

Od 2018 r. Jakeli Wines produkuje wyłącznie tradycyjne gruzińskie wino w kwewri. Producent powstrzymuje się od jakichkolwiek dodatków chemicznych lub przyspieszania procesu produkcji wina. Jest członkiem Stowarzyszenia Wina Naturalnego.

Jakeli Wines Rkatsiteli Kisi 2019 to pomarańczowe – czy jak to w Gruzji wolą – bursztynowe, niefiltrowane wino przez duże B. Wszystkiego jest tu ponad stan. Alkohol 14.5% (niewidoczny). Buchający z impetem wulkanu nos dojrzałych moreli, kwiatowego miodu, słodkiej gruszki i mirabelki (uwodzi od pierwszego niucha). Precyzyjnie zaznaczony garbnik (dodaje charakteru). Bezczelna kwasowość i sycący morelowy owoc pod rękę z orzechem włoskim (podbija głębię i długość smaku). Ależ to dobre. Gruzjo, gdzie ja miałem oczy i uszy przez ostatnie miesiące?