Słońce świeci, ptaszek kwili, może byśmy się… Tak, tak, kochani, idzie wiosna. Mam nadzieję, że radosna. A dla mnie to od lat naturalny moment na pierwsze w roku wskoczenie w buty róży wszelakich. I niech wam będzie – załóżcie przy okazji różowe okulary. Tak nam to teraz wszystkim potrzebne.
Chcę was dziś przekonać do rose niezwykłego, ba!, niebanalnie wręcz hipsterskiego. Wędrujemy do centralnej Hiszpanii – do winiarni Vinos Ambiz, której wina rok temu poznałem i zakochałem się w nich od pierwszego wejrzenia. Twórca tego naturalesowego projektu Włoch Fabio Bortolomei urodził się w Glasgow, dorastał w Szkocji, ale ponad 20 lat temu przeprowadził się do Madrytu. Niedługo potem, w 2003 roku, postanowił zająć się swoją pasją, a i tradycją rodzinną – winiarstwem. Najpierw wynajął niewielką działkę z odmianą airén od starego winiarza w La Carabaña. Z tych winorośli zaczął wytwarzać wino korzystając z wynajmowanych garaży i innych przestrzeni, wokoło Madrytu i okolic Sierra de Gredos. W 2013 wraz z przyjacielem wynajął piwnicę starej spółdzielni win w wiosce El Tiemblo, gdzie założył własną bodegę. Obecnie posiada działki rozrzucone wokół wzgórz Sierra de Gredos. Klimat regionu, podobnie jak w Madrycie, jest kontynentalny. Bardzo gorąco w lecie i zimno w zimie, ale uprawy na wzniesieniach sprawiają, że winogrona zachowują wystarczającą świeżość, aby się nie „ugotować”. Gleba złożona z granitu i piasku dobrze odprowadza wodę i zatrzymuje ciepło, wspomagając proces dojrzewania. Fabio pracuje z mało znanymi i często endemicznymi odmianami winogron, takimi jak doré, malvar, airén, albillo i chelva, a także bardziej popularnymi, jak sauvignon blanc, garnacha i tempranillo. Jest specem od win pomarańczowych, winifikuje przy użyciu amfory, stali nierdzewnej, plastiku i dębowych beczek, a także betonu. Do win nie dodaje absolutnie nic, a winnice utrzymuje w totalnym rygorze organicznym. Produkcja rzadko przekracza 1000 butelek z jednej etykiety.

Etykiety butelek Fabio to oddzielna historia i pod względem artworku jest to istne szaleństwo nadmiaru informacji. Ale za to jakich! Jego etykiety pojawiają się na rynku z klarowną adnotacją: wykonane z winogron wolnych od chemii, żadnych zafałszowań zbędnymi substancjami lub przetwarzania w winnicy. Kontretykiety to z kolei wypisane ciurkiem dane o zawartości butelki, tak rzadkie na rynku. Dostajemy więc informację: Wino zawiera następujący składnik: sfermentowany sok winogronowy. I nie zawiera następujących dodatków. I tu Fabio, z determinacją godną tak słusznej sprawy, wymienia od punktów dodatki, które mogły się pojawić (a nie pojawiły) w jego butelce. Przy okazji przypominając konsumentowi ile niepotrzebnych i niezdrowych wypełniaczy może się znaleźć w masowo produkowanym winie. Następnie Bartolomei deklaruje, że: Wino to przeszło następującą obróbkę: zmiażdżyłem winogrona, wycisnąłem winogrona, przeładowałem wino z jednego zbiornika do drugiego, wino klarowało się samoistnie, korzystając z grawitacji, czasu i chłodu zimy. Po czym cierpliwie wymienia, „czego nie zrobił” w trakcie procesu winifikacji. Kurtyna! Bez kitu – polecam lekturę jego etykiet, to prawdziwe „dzieło sztuki” (zdjęcie poniżej).

Próbowane Vinos Ambiz Rosado 2018, pomimo nie najmłodszego wieku, jak na róż, mam wrażenie nie utraciło na świeżości. Mamy tu czystą górską garnachę, super aromatyczną, kremową i… kompleksową. Bogaty nos sprawia, że to bardziej bukiet, niż pojedyncze aromaty. Odnajdziemy tu truskawki, delikatny niuch malin, czerwonych pomarańczy i szczyptę czerwonych kwiatów. W ustach diablo pobudzająca ślinianki kwasowość, pyszny głęboki truskawkowo-wiśniowy owoc, dużo materii, przestrzeni i masa orzeźwienia – aż by się coś przekąsiło. Takie rozpoczęcie wiosny, to ja rozumiem!
Twórca: Fabio Bortolomei, Vinos Ambiz
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Region: Kastylia i León, Sierra de Gredos
Szczepy: 100% garnacha
Importer: Wine & People
Cena: 79 zł
Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6)
Źródło: przekazane do degustacji przez importera