Świat wina pełen jest stereotypów. A że do ryb to tylko białe, a że porto to koniecznie przy kominku, a że w zimę czerwone ponad wszystko… Dość! Nie dajmy się zwariować konwenansom i sztucznie wymyślonym regułom. Najlepszym winem na dany dzień jest takie na jakie mamy ochotę. Kropka. Nie zmienią tego dęte poradniki tworzone głównie po to, żeby szufladkować i upraszczać. Magia winnego świata polega między innymi na tym, że tu nic nie jest i… nie powinno być proste. Podobnie, jak i mój stosunek do gewürztraminera.
Mega aromatyczna, perfumowana wręcz odmiana, która z reguły daje gęste, szczypiące na języku wysokoalkoholowe biele, ma w mojej winnej hierarchii dość osobliwe miejsce. Ani nie jestem jej wielkim fanem, ani przeciwnikiem. Bardziej pełni dla mnie rolę wina sezonowego. Nic już na to nie poradzę, że najlepiej (stereotypowo?) wchodzi mi zimą.

Twórca tego tramín červený (czeska nazwa gewürztraminera) to młoda (rocznik 1986) postać na mapie morawskich autentystów. Podobnie zresztą, jak i jego autorski, ekstremalnie wręcz młody projekt. Martin Vajčner od początku był skazany na wino. Urodził się w rodzinie o długiej tradycji uprawy winorośli, pomagając w winnicach od dziecka. Jeden dziadek produkował wino w miejscowości Znojmo, drugi jako bednarz zajmował się produkcją i naprawą beczek. Podobnie, jak i ojciec, który wkrótce po prywatyzacji byłych winnic morawskich, został dyrektorem nowo powstałej firmy Znovín Znojmo. Z takimi papierami nie zostajesz prawnikiem, czy doktorem.
Martin ukończył jedyne w Czechach liceum winiarskie w Valticach. Na studiach uczył się zbierać winogrona, uprawiać winnice i produkować butelki w szkolnych piwnicach. Wtedy po raz pierwszy poznał smak autentycznych win pod okiem Jaroslava Osički. Przed ukończeniem studiów nauczanie koncentrowało się jednak głównie na profesji sommeliera, czym zaczął się zajmować po ukończeniu Wyższej Szkoły Hotelarstwa. Następnie od 2011 roku pracował w Centralnym Instytucie Kontroli i Badań Rolniczych, gdzie testował uprawy nowych lub zagranicznych odmian. W 2015 roku wraz z przyjacielem założył Navajn – projekt stworzony pierwotnie w celu oferowania wycieczek i degustacji win w Znojmie i okolicach. Pod tą marką rozpoczęli również produkcję wina. Pociągała go jednak eksploracja terroir i praca na winnicy. Pod koniec 2018 roku odszedł z firmy i założył własną winiarnię. Swoje pierwsze wino wypuścił w 2019 roku.

Nazwa dzisiejszej butelki Martin Vajčner Weinschnitt Tramín červený 2019 pochodzi od nazwiska Vajčner (Weinschner), które, jak pokazują stare rodowe dokumenty, pochodzi prawdopodobnie od słowa Weinschnitt – nacięcie winorośli. Kolejny dowód na to, że jej uprawa była przeznaczeniem tej rodziny.
Opisywany gewürztraminer to swego rodzaju zaprzeczenie tego, co znamy z Alzacji, Górnej Adygi, nie mówiąc o Nowym Świecie. Przede wszystkim jest arcywytrawny (w odróżnieniu od wielu traminerów spoza Czech). Wino jest cudownie mętne, nie było klarowane ani filtrowane. Winogrona zostały zmiażdżone przez stopy, a następnie przez kilka godzin leżały na skórkach i szyszkach. Maceracja trwała 1 dzień. Potem wino fermentowało i dojrzewało w beczce z morawskiego dębu. W barwie jest bladozłote. Nos częstuje dość typowym aromatem róży, do tego mamy brzoskwinię, kompot z moreli i nutę wanilii. W ustach ujawnia się szeroka gama doznań. Mamy tu nektarynkę, czerwoną pomarańczę, winogrona, a wszystko to w parze z wyraźną nutą mineralną i obezwładniającą kwasowością. W posmaku odnajdziemy też nuty pikantne spod znaku świeżego imbiru. Potężna energia i siła prostego przekazu. Morawy po raz kolejny na tak.
Twórca: Martin Vajčner, Vinařství Martin Vajčner
Kraj pochodzenia: Czechy
Region: Morawy
Szczepy: 100% gewürztraminer
Importer: inne wina Martina sprowadza Rymarczyk & Białobrocki Import
Cena: 300 koron czeskich/ 11.5 EUR u producenta
Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6)
Źródło: zakup własny