Są takie wina, przed którymi miękną mi nogi, a kolana same się proszą, by na nie padać. I choć, jak twierdzi Maleńczuk, należy tego zaniechać, bo to dziwny nawyk, to to klasyczne chianti od Fattoria di Fèlsina jest dla mnie takim właśnie zasługującym na pokłony wzorcem i punktem odniesienia dla niemal każdego sangiovese z Toskanii. Obietnicą metafizycznego spełnienia i gwarancją doczesnej rozkoszy. Niezmiennie od lat.
Czekam jak tylko jacyś toskanofile zmarszczą teraz z oburzenia brwi, protestując: ale zaraz, zaraz, jak to, co ty pleciesz? Przecież choćby u tego producenta w ofercie znajdziesz wybitne Rancia, czy Fontalloro… To jak możesz uważać, że pijesz jedno z najlepszych win toskańskich?! Ano mogę, panie i panowie. Próbowałem oba powyższe i z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że Chianti Classico na wielu płaszczyznach im dorównuje, a nawet i wygrywa, ale o tym trochę później.
Założona w 1966 roku przez Domenico Poggiali, Fattoria di Fèlsina, swoją nazwę zaczerpnęła jeszcze czasów Etrusków i 2000 roku p.n.e. Wiele włoskich słów rozpoczynających się od „Fel” lub „Bol” ma etruskie korzenie. Wiadomo, że w średniowieczu głównym budynkiem obecnej posiadłości była grancia – przydrożne schronisko. W tym czasie ludzie z powodu piractwa, nie używali do podróży morza, a koni, i to miejsce było kiedyś schroniskiem dla podróżnych (najstarsze wzmianki o tym pochodzą z 1132 r.). Posiadłość na południowej granicy Castelnuovo Berardenga pozostaje do dziś jednym z najpiękniejszych terenów Toskanii. Znajduje się w pobliżu Sieny. Pasjonaci uprawy winorośli i wykwalifikowani przedsiębiorcy, Domenico i jego syn Giuseppe Poggiali, zmodernizowali tu zarządzanie terenami wiejskimi, nie rezygnując z tradycji. W ciągu kilku lat areał powiększył się z 9 do 61 hektarów winnic, zmieniając ducha i organizację winiarni. Właściciele nabyli też drugą nieruchomość – Castello di Farnetella w Colli Senesi. Cała posiadłość jest jednak znacznie większa, ma w sumie 475 hektarów i obejmuje drzewa oliwne, pola pszenicy i lasy.
W drugiej połowie lat siedemdziesiątych do projektu dołączył zięć Giuseppe Mazzocolin z jasno wyznaczonym zadaniem – komercyjnego rozwoju winiarni. Przyjaźń z Luigim Veronellim i współpraca z gwiazdorskim enologiem Franco Bernabei wytyczyły nową ścieżkę, która z konsekwencją ujawnia się w winach, począwszy od rocznika 1983, pierwszego z Fontalloro i Rancia – dwóch uważanych powszechnie za najlepsze z toskańskich win na bazie sangiovese. W tej winiarskiej podróży od 1990 roku głównym bohaterem jest także Giovanni Poggiali, pierwszy z trojga dzieci Giuseppe.
W Fattoria di Fèlsina, jak w żadnym innym miejscu, przez dziesięciolecia uprawiano masowe selekcje sangiovese, tworząc liczne klony i podkładki, co pozwoliło na nieskończoną paletę niuansów i możliwości tej królewskiej dla Toskanii odmiany. Dziś uważani są za najlepszego producenta w regionie.
Jako się rzekło w kieliszku wylądowało Fèlsina Berardenga Chianti Classico 2016. To chianti w stylu mocno klasycznym. Po 15-dniowej maceracji wino fermentuje w stalowych kadziach, następnie starzone jest 12 miesięcy w baryłkach (małych i średnich rozmiarów). Grona sangiovese pochodzą z winnic położonych w południowo-wschodniej części obszaru Chianti Classico. W aromatach dominują ciemne wiśnie, czereśnie i czarna porzeczka. W tle pojawia się też nuta ziół, przypraw i tytoniu. W ustach pierwsze skrzypce gra siła soczystego ciemno-czerwonego owocu. Mamy tu dobrze wykształconą gruboziarnistą taninę, sporo struktury, kwasowości i owocowej finezji. W moim odczuciu to jedno z najlepszych chianti classico ever, wino z dużą klasą. Z Rancią wygrywa tym, że jest mniej ciężkie i łatwiejsze w obyciu, z Fontalloro z kolei tym, że nie trzeba na nie aż tak długo czekać.
Twórca: Franco Bernabei, Fattoria di Fèlsina
Kraj pochodzenia: Włochy
Region: Toskania, Chianti Classico
Szczepy: 100% sangiovese
Importer: Magia del Vino, Vinoteka 13
Cena: 70-115 zł
Ocena: ****** (znakomite – 5.5/6)
Źródło: zakup własny
Wine O'Clock 