Wracam na Sycylię, do której moje serce bije ze zdwojoną siłą. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest naturalistka pełną gębą, jedna z moich ulubionych kobiet winnego świata – Arianna Occhipinti z południowo-wschodniego krańca wyspy znanego wszem i wobec z apelacji Cerasulo di Vittoria.
Wujkiem Arianny jest Giusto Occhipinti, kolejny słynny winiarz z Vittorii, jeden z założycieli i współwłaścicieli Azienda Agricola COS. Arianna przez lata pomagała wujowi w winnicy, ta lekcja pozwoliła jej potem obrać własną, jak się miało okazać, nieco inną winiarską drogę. W butelkach Sycylijki znajdziemy mniej długiej maceracji na skórkach, czy choćby zabawy z amforami. Jej wina są bardziej czyste, świeższe, eteryczne, a owoc potraktowany delikatniej – do butelki trafia taki, jaki jest. Całe gospodarstwo Occhipinti to projekt na miarę ekologicznego (a jakże) rolnictwa, nie używa się tu (co dodaję tylko z kronikarskiego obowiązku) chemikaliów. Wina Occhipinti podlegają spontanicznej fermentacji. Używa się tu betonowych kadzi oraz neutralnych austriackich beczek o pojemności 300 litrów, a także francuskich i słowiańskich. Maceracja na skórkach trwa maksymalnie do 15 dni.

W szkle wylądowała Arianna Occhipinti SP68 Rosso 2018. Mieszanka szczepów (70% frappato, 30% nero d’Avola) jak w słynnym winie Cerasuolo di Vittoria, tutaj bez użycia beczki. Nos eteryczny z typowymi nutami dojrzałej wiśni, śliwki, ciemnych kwiatów i szczyptą polnych ziół. W ustach rozkosznie świeży owoc i wrażenie wyciśniętego czystego soku z wiśni. Harda kwasowość, co to jeńców nie bierze, przy jednocześnie dosyć subtelnej taninie.
Twórca: Arianna Occhipinti, Azienda Agricola Arianna Occhipinti
Kraj pochodzenia: Włochy
Region: Sycylia, Cerasulo di Vittoria
Szczepy: 70% frappato, 30% nero d’Avola
Importer: brak
Cena: 14.5 EUR na miejscu
Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6)