Pląsy roztoczańskiej natury – pét-naty z Dworu Sanna

Panowie (i Panie), żar leje się z nieba, taka spiekota w mieście to piekło – chciałoby się zaintonować wzorem „Hydrozagadki”, podsumowując to, co wyczynia się z pogodą po kilku deszczowych tygodniach. Kiedy pot spływa mi nie tylko po czole, spragniony uciekam ostatnio myślą zazwyczaj do pét-natów. A tych od dwóch, czy trzech sezonów notujemy prawdziwyCzytaj dalej „Pląsy roztoczańskiej natury – pét-naty z Dworu Sanna”