Wracam do Douro równie „często” jak do kieliszka porto – zbyt rzadko, niż bym chciał. Tym bardziej podekscytowany byłem możliwością ponownych odwiedzin Pinhão jesienią ubiegłego roku. Bo dolina rzeki Douro czaruje, zachwyca i zakładników nie bierze. Wybór padł na Quinta de la Rosa – projekt jak na tutejsze realia dość młody i, co znamienne, napędzanyCzytaj dalej „Śladami Dony Antónii Ferreiry – z wizytą w Quinta de la Rosa„