Choć mentalnie na zetknięcie z legendarnym Luką Krajančićem przygotowywałem się już kilka dni przed spotkaniem, mając z tyłu głowy entuzjastyczne recenzje jego korčulańskich pošipów, degustacja w nadmorskiej Zavalaticy – w towarzystwie jego córki Ivany oraz Luki we własnej osobie – przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Król i poeta Pošipa
To, co jako pierwsze onieśmiela i dosłownie rzuca na kolana, to okoliczności przyrody. Winery Krajančić na potrzeby degustacji dysponuje specjalnym tarasem z widokiem na port w Zavalaticy (w środkowej Korčuli) z mieniącą się w słońcu taflą Adriatyku i pulsującą na horyzoncie wyspą Lastovo. Nie pamiętam, kiedy ostatnio degustowałem w tak obezwładniająco pięknej scenerii. Doskonałe, morsko-słonawe, świeższe pošipy – jak i te dotknięte beczką i czasem – a także nowocześnie kwasowy plavac mali oraz hedonistyczna, słodka odpowiedź Luki na tradycyjny prošek, zostały zaprezentowane w towarzystwie anchois, świeżej grillowanej ryby, gulaszu z ośmiornicy i ciasta czekoladowo-pistacjowego. Dzięki temu potencjał jego win wystrzelił w przestworza, a moje zmysły i receptory oniemiały ze szczęścia. Nie sposób zapomnieć (i nie śmiałbym!) o niepodrabialnej aurze winemakera. Błysk w oku, łotrzykowski uśmiech i czar – to jaką wyspiarską charyzmą emanuje Luka Krajančic, jesteście w stanie odczuć tylko po bliższym poznaniu. Doświadczenie jedno na milion.


Jego winiarnia zaczęła pisać swoją historię w 1993 roku, kiedy Luka postanowił ożywić ponad 500-letnią tradycję swoich przodków. Dziś rodzinne winnice zajmują 7 ha ziemi (przy rocznej produkcji ok. 50 tys. butelek) i rosną na niej dwie odmiany – pošip i plavac mali. Z całego areału 2,7 ha odziedziczył, resztę dokupił później. Jego przyjaciele uprawiają kolejne 1,5 ha. Jak sam mówi [1], ważne jest utrzymywanie przyjaznych relacji z ludźmi, z którymi się pracuje, ponieważ wierzy, że wspaniałe winogrona niekoniecznie oznaczają pierwszorzędne wino. Kluczowa jest pozytywna energia, która nas łączy.
Luka jest także zagorzałym poetą, zakochanym w morzu i swojej wyspie, wierzy w wolność artystycznej ekspresji – zarówno w słowie, jak i w winie. Jak sam przyznaje, potrzeba trochę kreatywności i szaleństwa, aby robić to, co robi. W jego rodzinnej Zavalaticy znajduje się piwnica i nowocześnie urządzona sala degustacyjna. W sezonie wakacyjnym goście zjawiają się tu codziennie, aby próbować jego win, a przyjaciele znają go również jako szefa kuchni. Potrawy, które przygotowuje ze świeżych produktów i owoców morza, są – o czym miałem okazję się przekonać – zjawiskowe. Kto wie, czy gdyby nie został winemakerem, to nie byłby kulinarnym maestro. Albo pisarzem, bo podobno pod koniec każdego przyjacielskiego spotkania śpiewane są również jego piosenki. W ten sposób łączą się tradycja, morze, winorośl, wino i miłość – w wierszu.
Krajančić twierdzi, że to miłość go we wszystkim prowadzi, trzyma i generuje rzeczywistość dookoła. Tak właśnie jest z nim i z winem. Uważa, że jest jak ci wyspiarze sprzed pięciuset lat, dla których miłość do ziemi była niezwykle żywa [2]. Nawet jeśli potraktujemy te deklaracje jako zbyt egzaltowane, to ostatecznie główna część tej historii sprowadza się do wina łączącego ludzi. I trudno się z tym nie zgodzić.
Prowadząc obecnie winiarnię, przy wsparciu enologicznym córki Ivany, Luka – niekwestionowany Król Pošipa – przenosi tradycyjne winiarstwo na wyższy poziom, wykorzystując połączenie niskiej wydajności winorośli i nowoczesnych technik winifikacji, aby tworzyć dopracowane wina o wyrazistym stylu. Poszukiwane w całej Chorwacji – warto dodać.
Czym jest pošip?
Zanim dotrzemy do relacji z tastingu, sprawdźmy, czym właściwie jest winiarska chluba Korčuli – odmiana pošip.

Analiza DNA wskazuje, że jest to krzyżówka dwóch innych odmian z tej dalmatyńskiej wyspy: bratovina i blatska zlatarica. Pošip był oficjalnie pierwszym rdzennym chorwackim białym winem, które otrzymało oznaczenie kontrolowanego pochodzenia w 1967 roku. Sama nazwa pochodzi od kształtu winogrona, wydłużonego i przypominającego narzędzie mašklin, które ma tępą (pal) i spiczastą część (šip). Pošip oznacza więc „wydłużony”.
Odmiana swoje pierwotne miejsce na ziemi odnalazła na pofałdowanych wzgórzach wiosek Čara i Smokvica w środkowej Korčuli. Obie zapewniły idealne warunki do rozwoju szczepu, dając jedne z najlepszych i najbardziej aromatycznych win z pošipa w całej Chorwacji. To jedna z niewielu rodzimych chorwackich odmian, która zdołała oprzeć się pladze filoksery i nadal rośnie na własnych podkładkach. Przed plagą Korčula obejmowała 4000 ha winnic, z czego 70 procent stanowiły odmiany czerwone. Po epidemii na wyspie pozostało tylko 450 ha, a białe odmiany, w tym głównie pošip, przejęły większość areału.
Spacerując po uroczych wioskach Čara i Smokvica, zobaczymy winnice pošipa pięknie tarasowo wkomponowane w skaliste zbocza. Nie można jednak ślepo zawierzyć tej idylli. Choć Korčula szczyci się bogatymi, nasłonecznionymi glebami – od czerwonawo-brązowych po piaszczyste – a wszystko to w ciepłym śródziemnomorskim klimacie, tutejsza uprawa winorośli bywa wyzwaniem. Wilgotność wyspy i przybrzeżne wiatry mogą powodować problemy dla delikatnych winogron tej odmiany. Dlatego winnice muszą być sadzone we właściwych miejscach, by przeciwdziałać tym czynnikom. Pošip ma cienką skórkę i wymaga starannego zarządzania baldachimem liści, aby chronić owoce przed słońcem.
Choć szczep ma bardzo bogatą historię sięgającą czasów starożytnych, jego uprawa w ostatnich latach rozszerzyła się poza Korčulę. Dziś można go spotkać w całej południowej Dalmacji – od zboczy Pelješaca i Biokova po wyspy Hvar i Brač, okolice Zadaru, Nadin, Komarnę, Konavale i okolice Dubrownika.
Spróbowane wina
Jak już wspomniałem, Luka wraz z córką Ivaną ugościli mnie po królewsku. Jednak obok fantastycznego pairingu z owocami tego, co Jadran ma najlepszego do zaoferowania, w centrum uwagi – surprise, surprise – znajdowały się oczywiście wina.


Zaczęliśmy dość nietypowo, bo od czerwieni. Na start pojawiło się Krajančić Plavac mali Sardela 2022. Czerwień sporządzona w modernistycznym, mocno kwasowym stylu, tak odległym od przegrzanych, wysokoalkoholowych plavaców z Pelješaca. Już sama etykieta i nazwa wskazują, że nie będzie to butelka do dziczyzny czy jagnięciny. Świetny – i mimo wszystko zaskakujący – pairing z sardelą otwiera mi oczy i pozwala cieszyć się czerwonym winem ot tak, bez przymusu, nawet mimo upalnych okoliczności. W aromacie czarna porzeczka, niedojrzała śliwka, czarne oliwki, śródziemnomorskie zioła. W ustach mocno wytrawne, dość pełne, z wyraźną, świeżą kwasowością i mocno ściągającymi taninami. Świetny partner w kuchennych rewolucjach. Ocena: **** (dobre – 4/6)
Druga i zarazem ostatnia wytrawna czerwień to Krajančić Plavac mali Zaglav 2018, wino stworzone z okazji 30-lecia winiarni, które oficjalnie trafi do sprzedaży dopiero w 2027 roku. Próbowałem próbkę beczkową z karafki. To specjalne wydanie plavaca – ultra bogate – i już sama informacja o siedmiu latach spędzonych w nowych beczkach budzi moje osłupienie, a nawet przerażenie. Wino jest mocarne, długodystansowe, poleży wiele lat. Już dziś fanów tego stylu ucieszy aromat pełen wiśni, czereśni, ciemnych owoców – ale nie uciekną oni też od nut dębowych i waniliowych. W smaku potężna budowa, gruboziarnista tanina i głęboki, ciemny, jeszcze nieco przykryty owoc. Not my cup of tea, ale dla fanów ciężkich czerwieni – atrakcja. Ocena: **** (dobre – 4/6)


Czerwienie były jednak tylko nieśmiałą przygrywką do tego, po co tak naprawdę tu się spotkaliśmy. No bo po co przyjeżdża się do Króla Pošipa? Tak, dobrze myślicie – dla takich win jak Krajančić Pošip Intrada 2024. Najpopularniejsza etykieta Luki, produkowana co roku w największej ilości. Fermentacja i dojrzewanie odbywają się w stalowych zbiornikach, aby zachować typowe aromaty odmianowe. W barwie słomkowo-żółte z zielonkawymi refleksami. W aromacie świeże owoce – żółte jabłko, gruszka, a także szczypta czarnego bzu. Świetne, pełne usta – średnio wytrawne, z jabłkowo-gruszkową owocowością i solankową mineralnością. Krągłe, z wyraźną kwasowością. Idealne do ryb, muszli czy wegetariańskiego risotta. Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6).
Następny w galerii pošipów to – przynajmniej w teorii – podstawowa i najtańsza etykieta producenta: Krajančić Jezina 2022, z charakterystycznym jeżowcem na etykiecie. Niech nie zmyli was łatka „entry wine”. Jezina to bardzo poważny pošip. Produkowany wyłącznie w stali, w oku mieni się w barwie żółtej z zielonkawym refleksem. W aromacie bardziej zamknięty niż poprzednik, ale wybijają się zielone jabłko i limonka. W smaku mocniej kwaskowy, odświeżający, ponownie lekko słonawy. Mniej struktury i elegancji niż w Intradzie, ale nadal wino dużej klasy i sporych emocji. Ocena: ***** (dobre i niezwykle interesujące – 4.5/6).

Przy Krajančić Sur lie 2021 wkraczamy do zupełnie innej ligi. Sur lie od Luki to jedno z najlepszych białych win Chorwacji, produkowane w limitowanej ilości – ok. 3500 butelek rocznie. Dojrzewanie odbywa się w dużych, wcześniej używanych beczkach na drobnym osadzie. Barwa: jasna, złoto-żółta. Aromat: dojrzała pigwa, gruszka, limonka, miód, suszona brzoskwinia, białe kwiaty, zioła. Smak: soczystość, maślana kremowość, elegancja, oleistość i piękna kwasowość. Dymno-petrolowy akcent dodaje niepodrabialnego charakteru. Finisz jest długi, krystalicznie czysty, słonawo-morski, po prostu czarujący. Wielkie wino. Ocena: ****** (znakomite – 5.5/6).


Kolejne biele pokazują jak radzą sobie cięższe interpretacje pošipa w rękach winemakera. Krajančić 1214 Statut 2019 to wino stworzone z okazji 800-lecia Statutu Korčuli – jednego z najstarszych aktów prawnych Chorwacji dotyczących uprawy winorośli. Wino powstało z późnych zbiorów, dojrzewało trzy lata w beczkach. W barwie złoto-żółte. W nosie kandyzowane owoce (brzoskwinia, gruszka), śródziemnomorskie zioła. Na podniebieniu bogate, dojrzałe, poważne, lekko słone, ze sporą taniną i średnią kwasowością. Ocena: ***** (dobre i niezwykle interesujące – 4.5/6).
A czy Luka Krajančic bawi się w pomarańcze? Tak, a jeśli już to robi to nie bierze jeńców. Krajančić Macerirano 2019 to pošip macerowany przez 59 dni, dojrzewający 4 lata w beczce. Barwa: głęboko bursztynowa. W nosie morela, brzoskwinia, marmolada pomarańczowa, trochę śródziemnomorskich ziół. W ustach bogate w aromaty skórki pomarańczowej, suszonych owoców (morela, brzoskwinia) i imbiru. Mocna, wręcz obezwładniająca tanina, harda kwasowość. Finisz jest oczywiście długi i trwały, ale to dla mnie zbyt ciężka stylistyka, pomimo, że doceniam jakość owocu i potęgę kwasowości. Ocena: **** (dobre – 4/6)

Gwoździem programu okazało się jednak wino, którego nie ma jeszcze oficjalnie na rynku – Krajančić 08|28 10|30. To wyjątkowy pošip z rocznika 2017. Przez 5 lat (!!!) leżakował na delikatnym osadzie, następnie trafił do używanych beczek, a światło dzienne ujrzy dopiero w 2027 r. Jego nazwa pochodzi od faktu, że to właśnie w 2027 roku będzie obchodzić 10. rocznicę swojego powstania i 30. rocznicę istnienia winiarni. Będzie to więc pierwszy dziesięcioletni pošip w historii. Powstało go zaledwie 800 butelek. Barwa: złota. W aromatach gruszka, pigwa, suszona morela, miód. Cieszy w nim przyjemna kwasowość, owocowo-słony posmak i bajecznie wielowymiarowe bogactwo. W finiszu raczy nas jeszcze kontrapunktową goryczką. Oszałamia, intryguje, pozwala na dotknięcie absolutu – klejnot w koronie Luki Krajančica. Ocena: ****** (wybitne – 6/6).


Tak, wiem, trudno po takich emocjach móc jeszcze się czymkolwiek cieszyć, ale Luka przygotował na koniec dodatkową niespodziankę – czarną jak smoła słodycz. Krajančić Moro 2021 to w gruncie rzeczy projekt jego córki Ivany. Jest to wino deserowe z plavac mali, ale nie jak klasyczny dalmatyński prošek. Winogrona są zbierane 15 dni po regularnych zbiorach i suszone w kontrolowanych warunkach. Wino ma 180 gramów cukru, przy kwasowość 8 i około 13% alkoholu. Z 3000 kg winogron uzyskano 200 litrów. Piękna jest już sama etymologia nazwy. Moro to czarny król romantycznego tańca bojowego Moreška, który jest grany w Korčuli od średniowiecza do dziś. Na wyspie ten rodzaj wina, tradycyjnie nazywa się pečeno vino. Zachowuje się je na szczęśliwe chwile i dla orzeźwienia, aby „nabrać koloru”. W nosie ten niemal likierowy napój zachwyca mieszanką fig, wiśni w syropie, z domieszką ziół z makii śródziemnomorskiej. W ustach uderza piękna słodyczą, cudnie zbalansowaną z dojrzałym owocem. O takie desery walczyliśmy! Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6).
Opuszczałem Zavalaticę w lekkim uniesieniu. Z perspektywy „30 cm ponad chodnikami” jeszcze wyraźniej było widać, że to co na tym skrawku Korčuli wyczarowuje ten Król Pošipa, to jedna z najlepszych rzeczy, jaka przydarzyła się chorwackiemu winiarstwu.
Na Korčulę podróżowałem za swoje. U Luki Krajančica degustowałem na zaproszenie winiarza. Wina nie są dostępne w Polsce.
[1] https://www.iceipice.hr/en/article/luka-krajancic
[2] Jw.







6/6 ? Szok i niedowierzanie 🎉
A tak serio to… Z tak czarującym winemakerem, pysznym jedzeniem i widokiem, dla którego można stracić głowę, każde wino by mi smakowało 🙃
PolubieniePolubienie
A jednak, to prawda 😉 A Krajančić 08|28 10|30 to po prostu genialne, zjawiskowe wino – jedno na milion ❤
PolubieniePolubienie