Wczesną wiosną, po siedemnastu latach rozłąki, wybrałem się w podróż sentymentalną do południowej Dalmacji. Wróciłem na „wyglądającą jak statek, który utknął na mieliźnie i postanowił tu zostać na zawsze”, jedną z tamtejszych wysp. Na Korčulę. Nie czarujmy się jednak, tak naprawdę pojechałem tam na poszukiwania najlepszego grka na świecie.
Czym jest grk?
Grk to endemiczna odmiana białych winogron z Dalmacji. Jej oryginalnym miejscem pochodzenia jest wieś Lumbarda na południowo-wschodnim krańcu wyspy Korčula. To tu rośnie najlepiej na piaszczystej, suchej glebie, blisko Morza Adriatyckiego, spoglądając dumnie na Półwysep Pelješac. W połączeniu z wysokim nasłonecznieniem tworzy to perfekcyjny klimat do wzrostu tego winogrona. Warunki uprawy dają efekt w postaci wysokiego poziomu cukru i wyjątkowej kwasowości. Słowo „grk” tłumaczy się jako gorzki, choć wino lepiej scharakteryzować jako wytrawne, kwasowe właśnie i mocno aromatyczne.
Winorośl jest osobliwa i trudna w uprawie, ponieważ grk to jedna z niewielu odmian na świecie, która ma tylko żeńskie kwiaty. Do zapylenia, a ostatecznie wyhodowania owoców do produkcji wina, konieczne jest posadzenie innych gatunków winorośli z męskimi kwiatami w bliskiej odległości, aby umożliwić zapylenie. Do tego celu najczęściej wybiera się czerwone plavac mali. Ta trudność winogrodnicza sprawia, że część owoców jest mała, z dużą ilością kwasów, co przekłada się dość często na delikatną gorycz w winach. Co ciekawe, grk jest uprawiany także na półwyspie Pelješac, ale nie jest tu tak powszechny, jak pochodzący także z Korčuli, pošip. Trafić na niego można tu raczej w ramach wyjątku.


Wina te są niezwykle bogate, buchające aromatami. Przez wzgląd na intensywny aromat mogą przypominać sauvignon blanc, z kolei bogactwo smaków i ciepłe odczucie na podniebieniu, kierują myśli w stronę chardonnay. Wreszcie orzeźwiająca kwasowość wskazuje na, dość dalekie ale jednak, podobieństwo z rieslingiem.
W rodzinnym kręgu
Jako się rzekło, niesiony romantycznym wspomnieniem o spróbowanym na początku mojej winiarskiej drogi winie z odmiany grk, z wypiekami na twarzy wróciłem do Lumbardy. To się nie mogło nie udać. Moje gorące, czule pieszczone w myślach uczucie, musiało mieć swoje spełnienie w rzeczywistości. Aby się to ziściło, pomocną dłoń wyciągnął do mnie Ivan Batistić-Zure. Wraz z bratem Marko odpowiada obecnie za tworzenia wina w Winery Zure. Ich ojciec Bartul, z zamiłowania rybak (dostarczający zresztą, to co złowi do ich restauracji), spina z kolei projekt holistycznie. To jedno z dwóch najlepszych miejsc na spróbowanie grka na Korčuli.
Zacznijmy jednak od lekkiego rysu historycznego. Rodzina Batistić-Zure jest zaangażowana w produkcję winogron od 1996 roku, natomiast już dużo wcześniej zajmowała się rolnictwem, w tym uprawą winorośli, oliwek, warzyw, rybołówstwem i hodowlą bydła. Winiarnia zawsze doceniała i była zaangażowana w uprawę endemicznego szczepu grk na piaszczystych glebach Lumbardy. Grk pozostaje zresztą do dziś w centrum ich uwagi. Popyt jest tak wysoki, że z trudem można wyprodukować potrzebne ilości.

W 2011 i 2012 roku, rodzina z pomocą funduszy unijnych zasadziła 10 hektarów nowych winnic poprzez rekultywację krasowego terenu w siedlisku Defora, na południowych zboczach Lumbardy. Powstała nowoczesna winnica z około 33 000 winorośli, gaj oliwny z 500 drzewami oliwnymi i sad z 200 odmianami owoców. Większość nowych nasadzeń to grk, do tego pošip i plavac mali oraz międzynarodowe czerwone odmiany. Tutejsza gleba to mieszanka wapienia i czerwonej ziemi. Po tej inwestycji Zure posiada obecnie największy areał upraw na wyspie Korčula. Łącznie blisko 20 hektarów, przy produkcji ok. 80 tys. butelek rocznie. A skoro już o butelkach mowa, warto wspomnieć, że na kolorowych, grających na mojej estetycznej nucie etykietach, znajdują się obrazy Stipe Nobilo – stryja Ivana. Jak zatem widać, wszystko w tym projekcie kręci się wokoło rodziny. Należy też podkreślić, co rzadkie na wyspie, że produkowane wino jest w 100% wytwarzane wyłącznie z winogron pochodzących z własnych winnic. Właściciele dążą do zrównoważonego rozwoju i innowacji w produkcji, chcąc zachować tradycję przy jednoczesnym podnoszeniu jakości dzięki nowoczesnym technikom produkcji wina.

Familia poświęca się także agroturystyce, dzięki której może zaoferować turystom owoce własnych upraw i pracy: warzywa, ryby, oliwki, wieprzowinę. Wszystko to spróbujecie w ich rodzinnej, przylepionej do winiarni, tradycyjnej restauracji, w której serwują lokalną kuchnię. Warto też zaznaczyć, że oprócz win, rodzina Batistić-Zure zajmuje się produkcją oliwy z oliwek oraz różnych likierów owocowych i warzywnych.
Podczas ponad trzygodzinnego spotkania z Ivanem przerobiliśmy temat wyjątkowości grka, sporego potencjału białego szczepu pošip, pogadaliśmy o Wiśle i o przemyśle. To był doprawdy świetny czas, który umiliły nam między innymi: świeżo zabutelkowany tego dnia, rocznik 2024 wina grk, jak i równie emocjonujący (jeszcze ze stalowego zbiornika) pošip.
Smaki Lumbardy

Pierwsze z testowanych win, świeżutkie i zarazem flagowe wino producenta, Zure Grk Bartul 2024, nosi w nazwie imię nestora rodu. Po fermentacji wino dojrzewa w zbiornikach ze stali nierdzewnej, aby zachować świeżość i charakterystyczne cechy odmiany. Dodatkowo dojrzewa 6 miesięcy na osadzie drożdżowym. W barwie złoto-żółte. W nosie dominują aromaty cytryny i zielonych jabłek, do tego doszlusowuje gruszka i ananas, a także subtelna nuta polnych ziół. W ustach mineralne, niezwykle świeże, o świetnej kwasowości, cieliste i lekko kremowe. Mamy tu dobrze zaznaczone cytrusy i delikatną nutę miodową. Kończy się to wapiennym posmakiem i nieśmiała goryczką w końcówce. Wino ma dość wysokie 13,5% alkoholu, ale zostaje to świetnie ukryte poprzez intensywność i siłę odmiany. Pyszota! Ocena: ****** (znakomite – 5.5/6).

Kolejny klejnot w koronie rodziny, to jeszcze niezabutelkowany Zure Pošip 2024. Ta próbka jest bardziej maślana i krągła, niż poprzednik. W oku słomkowożółte. Wino jest zachwycająco żywe i aromatyczne. W nosie odnajdziemy tu żółte jabłko, pigwę, limonkę, a do tego nutę migdałów, czarnego bzu i polnych ziół. W ustach o poważnej strukturze cieszy świetna kwasowość oraz dojrzały owoc jabłka i pigwy. Finisz jest rześko-mineralny, zachwycający. Ponownie wysoki alkohol (14.5%) przepięknie wtopiony w całość. Znowu zachwyt. Ocena: ****** (znakomite – 5.5/6).

Następnie przechodzimy z win lekkich do kategorii ciężkiej. Zure Pošip 2023 Gold powstał na wyjątkową okazję – 30 rocznicę powstania winiarni. Wino spędziło rok w beczce. Tutaj na pierwszy plan (poza gruszką i pigwą) wychodzi nuta wanilii. Wino jest jeszcze bardziej krągłe, a nawet pikantne w ustach. Przy 15.4% alkoholu wydaje mi się na ten moment jednak zbyt mocarne. Powstanie 200 butelek magnum, które trafią do sprzedaży za rok. Ocena: **** (dobre – 4/6).
Kolejny as w talii kart familii z Lumbardy to Zure Grk Reventon Sur Lie 2023. Wino przez rok leżakowało na osadzie w dużych, 2000-litrowych beczkach Garbellotto, wykonanych z dębu slawońskiego. Kolor ponownie złotawy. Ten grk już na starcie pokazuje bardziej eleganckie i złożone oblicze. Nos częstuje nutami gruszki, dojrzałych żółtych jabłek, cytryny, dojrzałych brzoskwiń, z akcentem pieczonego chleba. Wino jest mocno zaokrąglone, pełnokrwiste, kremowe, ma w sobie głębię owocu, jednocześnie zachowując chrupkość i mineralność. Długa i elegancka końcówka przynosi mieszankę śródziemnomorskich ziół i suszonych owoców. Na mój nos, najlepsze jeszcze przed nim. Ocena: ***** (bardzo dobre – 5/6).

Wina białe wieńczy… wino pomarańczowe. Zure Koraj Grk 2022 to butelka, która nie miała ujrzeć światła dziennego, a być tylko projektem przyjaciół na własny użytek. Bracia Batistić-Zure wraz ze znajomymi postanowili w ramach eksperymentu zrobić wino w amforze i zobaczyć, co z tego wyjdzie. A, że wyszło ciekawie, to pokazali te efekty światu. Wymowna jest już sama nazwa wina. „Koraj” w dialekcie dalmatyńskim oznacza „odwagę”. Mamy tu odmianę grk macerującą 6 miesięcy w gruzińskim kwewri, a następnie dojrzewającą rok w dębowej beczce. W barwie jasny bursztyn. Nos intensywny, mocno brzoskwiniowy, morelowy, odnajdziemy tu też nutę przejrzałej gruszki. W ustach świetna koncentracja, dobrze zaznaczona tanina, wibrująca kwasowość i dojrzałe owoce w posmaku. Ciekawe jako eksperyment, ale jestem większym fanem odmiany w wersji niemacerowanej. Ocena: **** (dobre – 4/6)

Na koniec tastingu dwie mocarne czerwienie. W Zure Rebellion 2023 połączono pięć odmian: cabernet sauvignon, merlot, syrah, plavac mali i alicante bouschet. Całość dojrzewała w dębowej beczce. W nosie odnajdziemy czarne jagody, jeżynę, nuty ziół i tytoniu. Usta potężne, choć krągłe, z charakterną taniną i głębią owocu. 16%, ale nie razi. Ciekawe. Ocena: **** (dobre – 4/6)

Finałowe Zure Rebellion 2024, czyli o rok młodszy, podobny czerwony blend, to kolejny eksperyment winiarni. W tym wypadku przerwano wcześniej fermentację, uzyskując naturalny cukier w winie. W efekcie w nosie mamy sporo czarnego owocu (wiśnie w syropie, jagody), a w smaku aksamitną słodycz, całkiem zgrabnie przełamaną średnią kwasowością. 17% alkoholu i 15 g cukru/l wieńczy dzieło, przypominając nieco tradycyjny dla Dalmacji prošek, czyli słodkie wino wzmacniane. W każdym razie – udany eksperyment. Ocena: ***** (dobre i niezwykle interesujące – 4.5/6).
Obcowanie z odmianą grk, a także innymi winami z Korčuli, to nie lada gratka. Jednak ekstremalnie ograniczona produkcja sprawia, że rzadko można zobaczyć te butelki poza wyspą, a poza Chorwacją tym bardziej. Podczas letnich miesięcy, kiedy Korčula staje się enoturystyczną mekką, niemal cała produkcja grka i pošipa bywa spożywana na miejscu. Tym bardziej warto podczas letnich wojaży, wychynąć nosa spoza utartych chorwackich ścieżek. I zamiast Hvaru czy dalmatyńskiego wybrzeża, obrać za cel właśnie tę wyspę.
Na Korčulę podróżowałem za swoje. W Winery Zure degustowałem na zaproszenie producenta. Wina nie są dostępne w Polsce.





